28 lutego o godz. 7.15 ze Zduńskiej Woli wyruszył autokar z przedstawicielami samorządów: powiatowego, miejskiego i gminnego, a także zduńskowolskiej Temidy, którzy postanowili zaprotestować przeciwko planom likwidacji samodzielności miejscowego sądu rejonowego. Po przedarciu się przez remontowane odcinki dróg zduńskowolanie dotarli do Warszawy tuż przed południem i niezwłocznie dołączyli do manifestantów z wielu stron Polski zgromadzonych w liczbie ok. 1000 osób przed siedzibą Ministerstwa Sprawiedliwości. Każda delegacja miała swoje transparenty, gwizdki, trąbki oraz listy protestacyjne wyrażające wspólną myśl: STOP dla reformy ministra Gowina.
Przez godzinę, przy głośnym aplauzie zgromadzenia, starostowie, burmistrzowie, pracownicy sądów bronili racji bytu małych sądów i innych instytucji samorządowych. Zarzucano decydentom, że chcą oddalić obywateli od wymiaru sprawiedliwości i zmarginalizować małe społeczności, gdyż zagrożone likwidacją są nie tylko sądy, lecz także komendy policji, oddziały ZUS, stacje sanepidu. Wytykano marnotrawstwo (wiele środków włożono w budowę nowych gmachów i wyposażenie sądów) i bezzasadność narzucanych zmian – problemem są nie małe, a duże i niewydajne sądy.
Nie brakło radykalnych sformułowań, np. o paradoksalnej sytuacji, w której „państwo nie broni obywateli, a obywatele muszą bronić się przed państwem”, najbardziej chwytliwe hasło poddał starosta zduńskowolski Wojciech Rychlik: „Jarosław, sądy zostaw!”
Stawiano poważne zarzuty – że administracja państwowa po raz kolejny wydaje zarządzenie bez konsultacji społecznych, że zamierzona reforma sądownictwa jest niekonstytucyjna, gdyż tego rodzaju zmiany mogą być wprowadzane jedynie poprzez ustawę sejmową. Zapowiedziano eskalację protestów – likwidacja sądów dotknie niemal 120 ośrodków – delegacje uzgodniły utworzenie ogólnopolskiego porozumienia i wspólne działania.
Po powrocie do Zduńskiej Woli uczestniczy protestu byli pytani przez dziennikarzy, czy wyjazd miał sens – okazało się bowiem, że minister sprawiedliwości obiecał jakoby pozostawienie tutejszego sądu (o ustaleniach z ministrem Gowinem i byłym ministrem Kwiatkowskim poinformowali w ciągu dnia prezydent Piotr Niedźwiecki i były senator Marek Trzciński – było to zaskakujące oświadczenie, tym bardziej, że Urząd Miasta był współorganizatorem wyjazdu). „Wyraziliśmy solidarność z tymi, którzy walczą o utrzymanie sądów w swoich społecznościach” – odpowiadano. Warto było się policzyć i pokazać determinację Polski samorządowej.